Każdy z nas staje nad urwiskiem
O problemach krajowej koszykówki, ściganiu europejskich standardów, planach na sportowe życie po życiu oraz o tym, dlaczego Marcin Gortat ma na emeryturze łatwiej niż inni – mówi Michał Michalak, reprezentant Polski.
Czy warto w Polsce uprawiać zawód koszykarza?
Tak, choć nie traktuję w pełni mojego profesjonalnego grania w koszykówkę jako zawodu, mimo że uprawiam ten sport od siódmego roku życia. Bycie zawodowym sportowcem to po prostu spełnienie marzeń. Robienie tego, co się kocha, daje ogromną przyjemność.
To więc z pozoru idealny sposób na życie?
Bycie sportowcem na wysokim poziomie – na tle innych profesji – jest wyróżnieniem i przywilejem. Trzeba być jednak gotowym na to, że tutaj najcięższy nawet wysiłek nie gwarantuje, że się coś osiągnie. Inaczej niż w innych zawodach.
Co jest w tym fachu łatwe, a co trudne?
To na pewno zawód przynoszący olbrzymią satysfakcję, ale trzeba mu podporządkować życie nie tylko własne, ale także rodziny. Koszykówka to nie tylko treningi i mecze, a później powrót do domu. To poświęcenie 24 godziny na dobę. Kariera może trwać kilkanaście lat, ale etap, na którym zarabia się dużo, jest znacznie krótszy. Większość zawodów jest drogą, którą idzie się latami krok po kroku. Sportowiec zaś wspina się mozolnie, osiąga szczyt i staje nad urwiskiem. Drugie życie trzeba zaczynać od zera. Już w trakcie kariery musimy myśleć, co będzie po niej. Mnie udało się skończyć studia pierwszego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta